Podzielono ich na trzy oddziały i domyślając się, że zbrodniarz już będzie uciekał ku lasowi, bo tam w niepoznanych gąszczach skryć się łatwo, a pościg prawie niemożliwy, rozkazał pan burmistrz zabiec mu z trzech ścian i przeciąć drogę do lasu. Odszedł trzy etapy i szukał, gdzieby się najbezpieczniej skryć przed czarownikiem. Mieszkańcy Słonima też po latach będą szlochać na wspomnienie o dużym transporcie z wysiedlonymi Polakami… W innej formie kontynuowali później tę wojnę jego…